Wszystko zaczyna się od "Lesia" i też od Niego rozpocznie się moje "recenzowanie".
Do tej jakże pełnej humoru powieści mam na tyle ogromny sentyment, że dzięki "wieczorom z Lesiem Kubajkiem " utworzył się w sposób nieoczekiwany i zaskakujący kawałek mojego życia - całkiem zabawna anegdota, która na pewno wpiszę się w opowieści snute kiedyś moim wnukom.
Ale ciii... przecież nie o tym miałam pisać.
"Lesio" jest obrazem śmieszności z życia w czasie PRL. Autorka swym kunsztem przedstawia nam niesamowitą historię roztrzepanego architekta, nieszczęśliwie zakochanego, wpadającego w coraz to większe tarapaty. Przedstawia historię pełną satyry, podzieloną na trzy części:
- Zbrodnia doskonała
- Napad stulecia
- Droga do chwały
Nie, nie opowiem Wam o czym jest książka ponad to co możemy przeczytać na okładce. Znam ją na pamięć, wracam do owej lektury co jakiś czas i chłonę strona po stronie, wiem, że nie da się jej w dwóch, trzech zdaniach nakreślić. Jest zawrotna, śmieszna, zdystansowana...
Kiedy usłyszałam pierwszy raz o "Lesiu" , mówiono - "mistrzostwo" "klasyk" "nie ma takiej drugiej" "niesamowita książka" - podpisuję się pod tym na sto procent.
Kto nie zna Lesia Kubajka niech śpieszy go poznać, zapewniam - warto... a kontynuację "Lesia" odnajdziemy sięgając po "Dzikie Białko"
" Czytaj książki ...pozwól rozwijać się wyobraźni"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz