środa, 22 października 2014

"Złodziejka marzeń - Anna Sakowicz"

   Anna Sakowicz, blogerka, teraz już  śmiało można rzec  - pisarka,  zadebiutowała  zbiorem opowiadań  Żółta tabletka.  Pół roku później wydała pierwszą powieść. 

Każdy kto sięgnie po powieść Anny zrozumie czym było dla mnie czytanie pierwszych jej stron podczas podróży autobusem.  I tak jak od przypadku i zbiegu okoliczności zaczyna sie moja przygoda ze "Złodziejką marzeń" tak... a zresztą... trzymałam się poręczy, facjatę mam całą. Mogę iść dalej.


"Złodziejka marzeń" humorem  dotyka mnie wszędzie, zagląda  w "zmysły",  jest zaskoczeniem dla mnie samej - nie tego się spodziewałam, nie pomyślałabym ani przez moment, że historia o zwykłej  wypalonej nauczycielce, której życie przewraca się a raczej staje na głowie  na dłuższy moment;  tak mocno się ze mną zjedna, da tyle pozytywnych odczuć i energii.

Niesamowite jest jednocześnie czytać i jednoczenie się zastanawiać nad przypadkiem, choć Joannie, głównej bohaterce w ten przypadek ktoś ingerował - który  może odmienić  nasze  życiowe ścieżki ot tak po prostu.

Joannie wystarczyła jedna  podjęta  decyzja by jej  życie nieplanowanie przeszło ogromną metamorfozę, by w czyjeś głowie zakiełkował iście szatański plan. Plan pełny niespodzianek.

"Złodziejka marzeń" to splot zwyczajnych wydarzeń, które nabierają niezwyczajnych obrotów. To opowieść o życiu, w którym nigdy nie należy mówić nigdy. 




"Czytaj książki... pozwól rozwijać się wyobraźni"



4 komentarze:

  1. Czytałam już o tej książce na blogu Arte :). Mogłabym się na nią skusić, brzmi zachęcająco :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skuś się skuś, popłaczesz się, padniesz ze śmiechu, wszystko na raz i uwierz warto :)

      Usuń
  2. Serdecznie dziękuję za ciepłe słowa. :) :)

    OdpowiedzUsuń